Recenzja - Wibo Ecstasy Blusher / róż do policzków

Witam,
Po ostatnich nowościach jakie wypuściła firma Wibo, duże zainteresowanie przykuło uwagę małe niepozorne pudełeczko. To pudełeczko z minimalistyczną grafiką bardzo mnie zaintrygowało. Postanowiłam, że kupię i wypróbuję, a że lubię wszelakie róże to ten także znalazł miejsce w mojej kosmetyczce. Róż do policzków to kryje się w tym opakowaniu, który z pozoru przypomina kultowy produkt z NARS Orgasm. Nawet nazwa tego różu jest trochę inspirowana. Dzisiaj mam dla was właśnie recenzje kosmetyku Wibo Ecstasy Blusher. Lubicie róże? To wydaje mi się, że ten kosmetyk może was zainteresować. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej to zapraszam na recenzje, w której między innymi podzielę się z wami moją opinią, .





 "Róż do policzków. Klasyczna pudrowa formuła o wysokiej koncentracji pigmentów pozwala na efektowne wykończenie makijażu. Wyjątkową trwałość produktu zapewnia intensywna mikronizacja pigmentu. Róż zamknięty w pięknej matowej kasetce z lusterkiem."



Wibo Ecstasy Blusher dostępny jest w drogerii Rossmann oraz na stronie producenta. Zapłaciłam za produkt 20,49 zł niestety nie jest nigdzie podana waga kosmetyku. Kasetka wykonana jest z dobrej jakości plastiku w czarnym matowym kolorze na którym wytłoczono duży różowy napis, w środku na wieczku znajduje się lusterko. Kasetka zamykana jest na zatrzask, który otwiera się bez problemu. Róż umieszczono w ładnym tekturowym opakowaniu, który został jeszcze dodatkowo zabezpieczony taśmą przezroczystą. Muszę przyznać, że kasetka jest bardzo solidnie wykonana i jest w moim guście. Design kasetki sprawia wrażenie bardzo kobiecej i kompaktowej.




Ważność kosmetyku od otwarcia wynosi 12 miesięcy. W środku róż jest w formie wkładu, który przyklejony został do dna kasetki. Dostępne są trzy kolory, a ja posiadam odcień o numerku 3. Jest to odcień który ma w sobie brzoskwiniowe tony, a nawet trochę wpada w pomarańczową barwę. Róż zawiera malutkie drobinki, które na twarzy tworzą delikatną taflę łącząc się z kolorem. Pigmentacja różu jest bardzo dobra, wystarczy nałożyć tylko odrobinkę na twarz, ponieważ pigment jest mocny i w przeciwnym razie można zrobić sobie plamę. Na zdjęciu swatch zrobiłam tylko jednym delikatnym dotknięciem różu. Rozciera się bez problemu i wytrzymuje ma skórze bardzo długo, nie blednąc ani znikając. Jest to pudrowy róż, który w dotyku jest odrobinę suchy natomiast w konsystencji wydaje się aksamitny. W połączeniu z pędzlem odrobinę pyli się. Zapach ma typowy dla formy pudrowej, jest wyczuwalny ale nie intensywny i szybko się ulatnia.



Jestem zadowolona z tego kosmetyku, muszę powiedzieć wam że kolor z początku mnie przeraził, ale kiedy nałożyłam go na twarz prezentował się pięknie. Twarz wygląda świeżo i promiennie. Za taką cenę myślę, że nie dostaniemy tak dobrego i porządnie napigmentowanego różu. Przynajmniej mi się dotąd nie udało znaleźć, takiego różu z którego będę zadowolona. Ja osobiście wam polecam, na pewno nie zawiedziecie się. Dajcie mi znać w komentarzu co sądzicie o tym różu do policzków. ;)

10 komentarzy:

  1. Chciałam go kupić na promocji w Rossmannie, ale był tylko właśnie ten kolor i się nie zdecydowałam tylko właśnie przeraziłam... opakowanie ma ładne, cenę mógłby mieć niższą

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa jak wygląda na twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, czy ten kolor by mi pasował :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zobaczyłam te róże, od razu pomyślałam o NARS.

    OdpowiedzUsuń
  5. mi sie opakowanie podoba :) kolor tez ma intensywny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze przyznać, że szata graficzna mnie urzeka. Rzuca się w oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W opakowaniu wygląda na szalony kolor, ale po roztarciu rzeczywiście jest śliczny. Choć mi i tak najbardziej się spodobał ten nr 01, błyszczący <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozytywny i negatywny komentarz który zostawiacie pod postem. Czytam wasze opinie i staram się brać je do serca, aby rozwijać bloga. Piszę dla Was ;* ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.